sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 2

Rozdział 2

Gdy dotarłyśmy na pokład samolotu , strasznie się cieszyłam . Za 2 godziny zacznie się nowe życie , ale już na stałe. Pamiętam kiedy z Miką , leciałyśmy do Angli , specjalnie na casting do X-factora.
Stałyśmy w kolejce od 4 nad ranem , Ale nie obyło się bez rozmów z innymi . Z jednym chłopakiem nawet się zaprzyjaźniła.O 10 wystąpiła. Przeszła dalej tak jak i on. On dotarł do finału , ona odpadła w 5 tygodniu. Ale dziś mieli się znów spotkać. Taki był plan. Musi go odnaleźć. Siedziałam na swoim miejscu i słuchałam piosenki "What make you beautiful" zespołu którego od nie dawno bardzo polubiłam. W pewnym momencie odezwała się do mnie Mika.

-Nie mogę uwierzyć , że to dzieje się na prawdę. Boje się tego spotkania , wiem wiem rozmawiałyśmy już na ten temat. Ale tego najbardziej się boje. Boje się Jego.

-Przestań, ciągle to samo. On się nie zmienił dobrze o tym wiesz , Oglądałaś wywiady , koncerty. 

-Mówisz tak bo podoba ci się jego przyjaciel.

-Nie ! (wydarłam się tak , że praktycznie każdy w samolocie mnie usłyszał) nie waż się nawet tak mówić.
Nie wyciągaj czego co nie jest tematem rozmowy.

Odwróciłam się do okna i nie odzywałyśmy się do siebie , do końca lotu. Kiedy wylądowałyśmy , odebrałyśmy swoje bagaże i udałyśmy się do Taksówki. Która zawiozła nas pod piękny wielki dom.
Weszłyśmy do środka. Wszystko było już rozpakowane i po ustawiane. Zostały tylko nasze walizki i bagaże podręczne. Udałam się do mojego nowego pokoju i nie mogłam uwierzyć własnym oczom był prze śliczny , ściany w kolorze ecru i kawy wielkie wysokie łóżko , biurko i szafki białego koloru. Był śliczny. Gdy wszystko podziwiałam ktoś zapukał .

-Prosze!

-Cześć możemy porozmawiać ? Chciałam Cię przeprosić , za tą akcje w samolocie. Nie wiem czemu to powiedziałam. 

-Okey nie ma sprawy -Wstałam i ją przytuliłam

W tym momencie mama krzyknęła z dołu , że idzie na zakupy . Mamy skończyć się rozpakowywać i możemy robić co tam chcemy . Ale o 22 mamy być w domu. Stwierdziłyśmy , że ogarniemy się jak najszybciej. Chciałyśmy poznać okolicę. Gdy zeszłyśmy na dół na stole stała karteczka , a obok były pieniądze *ZRÓBCIE ZAKUPY NIE MA NIC DO JEDZIENIA*. Stwierdziłyśmy , że wybierzemy się do Tesco. Ale najpierw pójdziemy na spacer. Chodziłyśmy uliczkami Londynu. Ciągle nie mogąc uwierzyć , że to dzieje się na prawdę. Kompletnie straciłyśmy rachubę i czasu , i nim spostrzegłyśmy była godzina 20.30.Udałyśmy się więc w stronę Tesco. Gdy już tam doszłyśmy coś przykuło naszą uwagę. Grupka piszczących dziewczyn , było ich około 50. Gdy podeszłyśmy bliżej Mika zamarła...
-Sara...
_________________________________________________________________________________

I tak o to kończy się rozdział 2 :)
Jak wam się podoba?



2 komentarze:

  1. Podstawowy błąd. Mama idzie na
    zakupy a zostawia kartkę żeby poszły do sklepu i coś kupiły.

    OdpowiedzUsuń
  2. ten wyżej dobrze gada, polać mu!
    Ale pomijając TEN PODSTAWOWY błąd nawet fajne ;DD
    Dziewczyno, co ci wychodzi z polskiego?

    OdpowiedzUsuń